30 listopada 2012

Pomarańczowo-migdałowy romans :)

Miałam straszną ochotę zrobić to ciasto:) byłam ciekawa smaku- nigdy nie piekłam i nie robiłam nic z innego rodzaju mąki niż pszenna i razowa, ale... od dziś będę częściej eksperymentować, bo w kolejce czeka jeszcze mąką kasztanowa i dyniowa!
Tymczasem o mące migdałowej słów kilka - można ją zakupić tu: eko-market.

Mąka migdałowa powstaje  z surowych, nieprażonych migdałów i  jest mielona na zimno w temperaturze poniżej 40 stopni Celsjusza. Dzięki temu procesowi  witaminy, minerały, enzymy i antyoksydanty w niej zawarte pozostają w nienaruszonym stanie. Migdały są  źródłem witaminy E, B1, B2, PP, a także potasu, cynku i magnezu. Ich regularne spożywanie  zapobiega m.in. miażdżycy, zawałowi serca, nowotworom, udarom mózgu czy przedwczesnemu starzeniu się.Poza tym migdały mają pozytywny wpływ na funkcjonowanie mózgu, pamięć i koncentrację, regulują system odpornościowy i uodporniają mózg na stresujące sytuacje:)-co w dzisiejszym czasach jest bardzo potrzebne.Chronią naczynia włosowate a tym samym poprawiają stan skóry, włosów i paznokci. Migdały są szczególnie zalecane wegetarianom, weganom i witarianom, ze względu na białko, które stanowi 20%. 

No to przejdźmy do ciasta- będzie jednym z moich ulubionych - mało składników, szybko się robi i mało brudzi:).

Potrzeba nam:
1 pomarańcza
3 jajka
250 g cukru
200 g mąki migdałowej
55 g mąki pszennej1
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Pomarańczę myjemy a później - w całości - gotujemy przez ok. 1 h na granicy wrzenia. Najlepiej aby miała ona jak najcieńszą skórkę. Później studzimy.
Jajka ubijamy z cukrem na puszystą pianę. Dodajemy mąkę migdałową, mąkę pszenną i proszek. Wszystko mieszamy (można mikserem). Pomarańczę całą - razem ze skórką - blendujemy na papkę (ewentualne pestki wyjmujemy, żeby nie mieć niespodzianek;)).
Puree pomarańczowej dodajemy do masy i mieszamy. Gotowe!
Powstałą masę wlewamy do formy. Ja w prodiżu piekłam niecałe 40 minut - sprawdzałam na patyczku.
W normalnym piekarniku - ok. 40-45 minut w 180 stopniach.
Bałam się trochę, że nie wyszło- wyszło trochę kleiste i niezbyt wysoko urosło, ale taki urok mąki migdałowej:) Było pyszne- nie za słodkie- troszkę gorzkie przez migdały, a przez to przebija się aromat pomarańczy. Wręcz egzotycznie!  







Na pewno to powtórzę! 


 

28 listopada 2012

Ciasto sernikowo-murzynkowe

Sernik... mmm... uwielbiammm
Murzynek...mmm...też uwielbiam :)
A czemu by tego nie połączyć?
Ciasto idealne na okazje wszelakie- od popołudniowej kawki po różnego rodzaju imprezy rodzinne.
Troszkę jest przy nim pracy ale efekt jest jak najbardziej zadowalający. Dla urozmaicenia smaku- wkruszyłam pierniczki-żeby tak zimowo bardziej było :)
Oczywiście każde z tych ciast można zrobić samodzielnie- murzynka i sernik- ale o tym będzie osobny post, żeby nie robić bałaganu.
No to zaczynajmy!

Na pierwszy ogień Murzynek:
 - 1 kostka margaryny
- 2 szklanki cukru
- 4 łyżki kakao
- 2 cukry waniliowe
- 6-10 łyżek mleka (zależy od konsystencji)
Wszystkie te składniki wrzucić do garnka i zagotować ok. 3-4 minut.Wystudzić.
Do masy dodać:
- 4 żółtka
- 2 szklanki mąki
- 2 małe łyżeczki proszku do pieczenia
Zamieszać wszystko. Z białek ubić pianę. Delikatnie wmieszać do masy.
Wylać ok. 2/3 masy na formę do pieczenia wyłożona papierem do pieczenia.

 Teraz Sernik- a właściwie sama masa serowa :
- 0,5 kg sera (mielony)
- 2 szklanki cukru pudru (wg uznania,jak za mało słodkie- to dajemy więcej)
- 75 g masła
- 75 g margaryny
- 1/2 łyżki mąki kartoflanki + niecałe1/2 opakowania budyniu śmietankowego lub waniliowego
- 5  jajek
- aromat - pomarańcza, cytryna
Podałam ilość składników podzieloną przez 1/2 - na normalny sernik jak robię- wszystkie składniki biorę razy 2:) Masy wyszłoby za dużo a ciasto całkiem sporo rośnie.
Wszystko mieszam. Do powstałej masy dodałam pokruszone pierniczki - zwykłe, toruńskie w polewie czekoladowej.

Masę serową wylewam na murzynkową. Na koniec wylewam pozostałą część masy murzynkowej. 
Teraz biorę patyczek szaszłykowy, wsadzam w masy i robię różnego rodzaju esy-floresy, żeby masy się pomieszały troszkę i po upieczeniu było coś na kształt marmurka.

No to smacznego!



26 listopada 2012

Poniedziałkowy zestaw obiadowy- placuszki z kurczaka z kuskusem

Dziś zestaw obiadowy :)
 Ziemniaki zastąpiłam kuskusem- jest bardzo smaczny i bardzo szybko się go robi! Jest lekki i sycący,a różne dodatki sprawiają, że ma wiele zastosowań.W świecie muzułmańskim ziarna kuskusu symbolizują bogactwo i szczęście, a dzielenie się kuskusem- otwartość na ludzi.

Kuskus wytwarza się z pszenicy twardej (durum), która zawiera więcej białka, niż pszenica miękka (która w Polsce jest używana m.in do produkcji pieczywa i kaszy manny). 
100g kuskusu zawiera: 13g białka (więcej niż kasza manna, ryż czy płatki śniadaniowe), 72g węglowodanów i tylko 2g tłuszczu -  ma on wysoką wartość odżywczą, gdyż zawiera dużo niezbędnych, nienasyconych kwasów tłuszczowych.  Kuskus nie zawiera cholesterolu. Jest  źródłem niacyny, tiaminy i żelaza. Przyswajalność żelaza zawartego w kuskusie można zwiększyć, jedząc jednocześnie produkty bogate w witaminę C - dlatego ja urozmaicam jego smak dodając do niego sok z cytryny:)

Placuszki z kurczaka:
1 pojedyncza pierś drobiowa
1 jajko
1 łyżka mąki
1 łyżka majonezu
przyprawa do kurczaka
ser żółty starty na tarce
ewentualne zagęszczenie- mlekiem

Kurczaka tnę na małe kawałeczki i wrzucam do miski. Wrzucam jajko, majonez, mąkę, sypnę troszkę przyprawy i sera. Wszystko mieszam na papkę- tak, żeby kawałki kurczaka były obtoczone w niej.
Łyżką wybieram porcję i bach na rozgrzaną patelnię- troszkę rozpłaszczam co by miało to kształt placka i smażę na złoto. I tyle :) Placuszki gotowe- niby kurczak, ale troszkę inny:)

Kuskus robię według przepisu na opakowaniu- czyli  odmierzam sobie porcję, którą zużyję. Gotuję wrzątek i zalewam kaszkę tak, aby woda z 1-2 cm była ponad nią. Odstawiam na parę minut aby napęczniała.
Ja do gotowej kaszki dodaję trochę posiekanej natki pietruszki i soku z cytryny - i mieszam to. Proste? Tak! A jakie dobre!

Buraczki- ze słoiczka :)
i taki oto poniedziałkowy zestaw obiadowy!
Smacznego!!!




24 listopada 2012

Ekspresowe ciasto na jesienno-zimową chandrę

Do biegu...gotowi...start!

Cały proces trwa niecałe 5 minut:) Tak, mówię o ekspresowym ciastku!
Inspirację znalazłam tu i tu.

Ponuro za oknem, człowiek ma ochotę tylko wpakować się do łóżka z książką i poleżeć...i tu najlepszym towarzystwem będzie ciacho prosto z kubeczka! A do tego soczek, gorąca czekolada, kawa- co kto lubi :)

Składniki:
1/4 szklanki mąki- ja użyłam pełnoziarnistej, ale można oczywiście pszennej
1 łyżka miękkiego masła + masło do wysmarowania kubka
1 jajko
2-3 łyżki cukru
pół łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki cynamonu
kilka kropel aromatu waniliowego

Do miski wrzuciłam wszystkie składniki i wymieszałam. Dodałam parę kawałków jabłka bo akurat jabłko+cynamon to jedno z moich ulubionych połączeń, ale można użyć innych owoców.
Kubek wysmarowałam masłem i przełożyłam do niego powstałą masę.
Tak oto przygotowany kubek włożyłam do mikrofali na ok.1,5 minuty :)
Ciasto powinno około 2-krotnie zwiększyć swoją objętość- troszkę wyrosło ponad kubeczek:).

 Ostrożnie wyjąć i...smacznego!!! Najlepsze na ciepło :)









23 listopada 2012

ZUPA CEBULOWA

Cebula... powiem szczerze- nie przepadam :) chyba uraz po tym, jak w dzieciństwie w czasie różnego rodzaju przeziębień byłam raczona na siłę syropem z cebuli. Tragedia! Ale... człowiek dojrzewa:)
2 tygodnie temu zjadłam ją po raz pierwszy w restauracji po wycieczce niedzielnej i ... to było to!
Tak więc wczoraj zebrałam się w sobie, bo najbardziej mnie przerażało chyba samo obieranie cebuli i powstała zupka! Pycha! Mężowi się uszy trzęsły jak jadł- powiedział, że pyszne i dał całusa ;)

Składniki:
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- kostka rosołowa- ja użyłam drobiowej
- 4 cebule - średnie
- 2 ząbki czosnku
- majeranek
- ziele angielskie
- liść laurowy
- zioła prowansalskie
- kminek
- ser żółty do posypania
- grzanki lub groszek ptysiowy

Marchewkę i pietruszkę pokroiłam w drobną kostkę i wrzuciłam do garnka. W międzyczasie obrałam cebule, pokroiłam w kostkę i wrzuciłam na patelnię, gdzie na oliwie troszkę ją zeszkliłam. Do cebuli dodałam czosnek przeciśnięty przez praskę. Do wywaru z warzyw wrzucam kostkę i jak się chwilę podgotują dorzucam cebulę. Wrzucam 2-3 listki laurowe, 3 kulki ziela angielskiego, troszkę kminku, majeranku i ziół. I gotuję aż wszystko będzie miękkie. Potem ściągam garnek, chwilę studzę i miksuję blenderem na krem.

Spotkałam się, że można podbić zupkę serkiem topionym (100g) lub śmietaną, ale powiem, że spróbowałam sobie po zmiksowaniu i mi bardzo odpowiadał zarówno smak, jak i konsystencja mojej zupki.
Do zupki wrzucam grzanki lub groszki i posypuję startym żółtym serem- tak, żeby troszkę się rozpuścił na powierzchni.Tyle! 

Pyszna! Uzależniająca! 
W sam raz na obecną aurę:)


21 listopada 2012

Urodzinowe ciasto marchewkowe

Mój Mąż Kochany:* obchodził niedawno urodziny. Uwielbia ciasto marchewkowe, więc postanowiłam je trochę "stuningować":) Niedawno zakupiłam rękaw cukierniczy i parę końcówek- chciałabym się powoli nauczyć dekorować swoje ciasta, torty, babeczki, muffinki a tort urodzinowy jest dobrą okazją do nauki:)

Ciasto marchewkowe- jest bardzo proste do zrobienia i bardzo smaczne! Bez wyrabiania na stolnicy, wszystkie składniki mieszamy w 1 garnku/misce. I po kłopocie!

Składniki
 1) ciasto:
- 4 jaja
- 2 szklanki cukru białego
- 1 szklanka oleju
- 2 szklanki mąki - ja użyłam pełnoziarnistej, ale pszennej jak najbardziej też można
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 i 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 3 szklanki startej marchwi
- ewentualnie bakalie -rodzynki, orzechy
2) krem:
-25 dag serka kremowego typu Philadelphia (ewentualnie Almette, homo)
- 5 łyżek masła
- 1 łyżka śmietany 18%
- cukier waniliowy
- kilka kropel aromatu pomarańczowego
- 1 szklanka cukru pudru

Ciasto: jajka zmiksować z cukrem na białą, puszystą masę. Dodać olej i miksować dalej. W osobnej misce wymieszać: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól, cynamon,gałkę. Suche składniki łączymy z masą jajeczną. Mieszamy. Dodajemy startą marchew. Mieszamy.
Ciasto wykładamy na blachę i pieczemy ok. 40minut w 180 st.C.
Ja prodiż wykładam papierem do pieczenia i wlewam masę. Piękę ok. 40 minut ale sprawdzam patyczkiem po ok. 30 minutach, czy nic się nie przypala :)- takie uroki mojej maszyny, ale pieczenia nie odpuszczę;)

W tak zwanym międzyczasie robię krem: wszystkie składniki mieszam i miksuję na gładką masę.

Do dekoracji zrobiłam krem maślany: 
- 115 g miękkiego masła
- 1/8 łyżeczka soli
- 4 szklanki cukru pudru
- 2 żółtka
- cukier waniliowy
- 2 łyżki mleka
- barwnik spożywczy - ja dałam pomarańczowy (w żelu firmy Wilton)

Masło zmiksować. Dodać sól i partiami cukier puder. Dodać żółtka, cukier waniliowy, resztę cukru pudru i mleko. Miksować do uzyskania gładkiej masy. Na koniec- barwnik- ilość zależy , jak nasycony kolor chcemy uzyskać. Wmieszać barwnik, żeby masa miała jednolity kolor. Odłożyłam do lodówki. Tu ostrzegam- ta masa jest naprawdę słodka, ale dobrze nadaje się do dekoracji i fajnie trzyma kształt.


Po ostudzeniu ciasto przekroiłam na pół. Przełożyłam białą masą ciasto i obsmarowałam je dookoła :)
I teraz zabawa: do rękawa cukierniczego założyłam tylkę do robienia płatków - np. z wiltona jest to nr 125 lub 103. Rękaw przykładam szerszą częścią tylki- tym większym otworem do ciasta cieńszy- na zewnątrz. Rękaw trzymam prostopadle do ciasta. Powoli- ruchem w lewo i prawo naprzemiennie w kierunku górnym robię tak jakby falę/falbankę/wstążkę. I tak dookoła tortu:) Potem jeszcze na górze zrobiłam pomarańczowy okrąg i marcheweczki- nać zobiłam zielonym pisakiem cukrowym:)

I tak wygląda mój pierwszy tort :
Szału nie ma, ale mój Tomek był bardzo zadowolony- a to chyba najważniejsze. A jak powszechnie wiadomo- praktyka czyni mistrza, więc wszystko przede mną!

Smacznego!




20 listopada 2012

Wybuchowa przekąska na II śniadanie :)

Drugie śniadanie- coś pysznego, lekkiego i zdrowego.
Daje energii na dalszą część dnia. Zamiast batoników i innych słodkości- owoce i jogurt :)
Polecam!!!



Składniki:
- 1 kaki
- granat
- jogurt naturalny

Można też sypnąć otrąb, musli, granoli dla urozmaicenia. 
Smacznego!!! I od razu dzień staje się weselszy :)

14 listopada 2012

Reniferki

Próba przed świętami:) a co!

W tym roku pierwsze Święta w stanie małżeńskim :) a tym samym pierwsze święta, w które będziemy musieli zdecydować czy święta w Krakowie- u moich Rodziców, czy Święta w Ustrzykach Górnych- u Rodziców mojego M. Niestety dwóch wieczerzy w jeden wieczór nie damy rady poskromić :)
W każdym razie, gdzie nie będę zrobię takie oto babeczki- ponieważ u mnie niektóre składniki nie są dostępne zastąpiłam je innymi. A inspiracją do reniferków był ten oto przepis - klik- mam nadzieję, że uda mi się do świąt znaleźć dobre zamienniki dla oczów i nosków, żeby reniferki wyglądały jeszcze lepiej!

Zapraszam do pieczenia!



Ciasto na babeczki:
3 szklanki mąki pszennej (ja dałam pełne ziarno)
1 łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 łyżka zmielonego cynamonu
230g masła
1,5 szklanki drobnego cukru
4 jajka
cukier waniliowy
aromat waniliowy- parę kropel
1 i ¼ szlanki mleka

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Składniki suche- mąkę, proszek, sól, cynamon –przesiać.
Masło utrzeć z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodawać po kolei jajka. Miksować. Dodać aromat waniliowy. Zmiksować. Dodać suche składniki. Delikatnie wmieszać. Na koniec dodać mleko. Pomieszać.
Foremki na babeczki wyłożyć do ¾ wysokości. Piec ok. 20 minut w temp. 180 st.C.
Ponieważ ja nie dysponuję normalnym piekarnikiem posiadam za to urządzenia zwane Muffin Maker- jest tam 6 dziurek na babeczki. Niczym nie smaruję bo nic nie przywiera. Wlewam do dziurek ciasto  i piekę ok. 7-8 minut. Po czym wyciągam i wlewam następną partię. Babeczki z tego urządzenia wychodzą mniejsze i mi z tej masy wyszło ok. 40 małych babeczek:)

Teraz krem:
-500 ml śmietany kremówki (36%)
- 250g serka mascarpone
- 4 łyżki cukru pudru (zależy od indywidualnego smaku)
- cukier waniliowy

Te składniki powinny być schłodzone. Śmietanę ubijam na sztywno (dobrze schłodzona, ze szczyptą soli dłużej zachowa swój kształt po ubiciu). Dodaję cukier puder i cukier waniliowy. Gdy śmietana będzię sztywna dodaję mascarpone- należy go delikatnie wmieszać. Odłożyć do lodówki na chwilkę.
Do dekoracji: precelki (np. z Lajkonika)- trzeba delikatnie przeciąć na pół aby powstały rogi, coś na oczy- groszki czekoladowe, nos- wiśnie kandyzowane.
W mojej miejscowości niestety nie mam dostępu do takich luksusów- wiśnie dopiero pojawią się w sklepach w okolicach świąt;),więc użyłam pisaków cukrowych dr. Oetker- noski zrobiłam czerwonym, oczka- żółtym.
Rękawem cukierniczym wyciskam krem na babeczkę, robię oczka, nos i wbijam rogi! Voila!
Po czym reniferki wylądowały na talerzu i pasły się na półeczce w lodówce :)



 

13 listopada 2012

ZUPA KREM Z DYNI

Korciła mnie ta zupka już od dawna :D
Co chwilę gdzieś się przewijały przepisy na potrawy z dyni.Na targu było ich pełno więc wzięłam jedną i oto co z niej zrobiłam:





ZUPA KREM  Z DYNI                         

2 marchewki

pietruszka
dynia

Warzywka obieram i kroje w kostkę. Wrzucam do wody i zaczynam gotować. Dodałam kostkę rosołową.
Na patelni podsmażam cebulkę drobno posiekaną i 2-3 ząbki czosnku przecisnięte przez praskę. Dodaję je do zupy.  Gotować aż warzywa będą miękkie.  Dodać przyprawy- ja dałam curry, imbir, kurkumę (na oko sypane, ale trzeba próbować- bo curry sprawia , że zupka jest troszkę pikantniejsza).Zdjąć garnek z ognia i ostudzić. Blenderem zmiksować na krem.

Żeby kuchnia nie była cała brudna po miksowaniu- ja robię tak- biorę jaki worek (reklamówka jednorazowa), nakładam na garnek, robię dziurkę, żeby wsadzić blender i miksujęJ dzięki temu nie mam całej kuchni do mycia po tej akcjiJ

Zupkę można podawać z groszkiem ptysiowym i bryndzą (ja tak zrobiłam ).
Bryndzę można zastąpić serkiem twarogowym wędzonym.
Jak ktoś lubi ciekawe smaki, to do zupy można dodać 2 łyżki mleka kokosowego- zupka będzie troszkę rzadsza, nabierze jaśniejszego koloru i będzie miała fajną,egzotyczną nutkę. 

Smacznego!








9 listopada 2012

Diabelski sos paprykowo-pomidorowy

Dzisiaj coś z przetworów- zima się zbliża. U nas w Bieszczadach dała już o sobie znać więc jakoś tak o tej porze roku wpada człowiek w nastrój na robienie słoiczków ze smakołykami.
Z Mężem zrobiliśmy diabelski sosik paprykowo - pomidorowy z dodatkiem chilli.

Papryka powinna częściej zagościć w naszym menu bo jest znaczniej bardziej bogata w witaminkę C niż cytryna! Jest także źródłem innych cennych składników - witamin grupy B, E oraz K, beta-karotenu, soli mineralnych takich jak: potas, wapń,magnez, fosfor, rutyny, a ostre papryczki zawierają też kapsaicynę (badania naukowców z Nottingham University/ Anglia wykazały, że pobudza ona komórki nowotworowe do samozniszczenia przez atakowanie ich mitochondriów, które są odpowiedzialne za rozrost komórek rakotwórczych). Poz tym papryka jest produktem niskokalorycznym - w 100 g jest 15-30kcal. Spożywanie papryki  m.in.poprawia odporność naszego organizmu, uszczelnia naczynia krwionośne a także obniżają ciśnienie krwi.

Tyle z naukowej strony:) Teraz przepis na diabelski sosik :)


3 kg papryki
3 główki czosnku
3 papryczki chilli

Papryki i chilli umyć, pokroić i usunąć gniazda nasienne. Czosnek obrać.
Przemielić przez maszynę mielenia mięsa na najdrobniejszych oczkach. Ja mieliłam to  dwukrotnie, żeby papka była jak najdrobniejsza. Ponieważ mój Mąż lubi trochę ostrzejsze dania, to podczas mielenia dodałam dodatkowo suszone chilli- w liczbie sztuk 3, ale to każdy musi wg swojego uznania i smaku. Całą tą papkę przekładam do jakiegoś większego garnka i gotuję ok. 20 minut co jakiś czas mieszając.

Następnie dodaję:
0,5 kg cukru
¾ szklanki octu
0,5 szklanki oleju
3 łyżki soli
3 koncentraty pomidorowe po 200 g każdy

Mieszam wszystko i gotuję kolejne 20 minut. Trzeba uważać, żeby się cukier nie przypalił. Nie przejmujcie się, jeśli po tym czasie masa będzie rzadka- zgęstnieje po chwili. Ale też należy pamiętać, że ten sosik nie osiągnie konsystencji przecieru pomidorowego. Studzę.
W tym czasie przygotowuję słoiki. Na tą ilość zużyłam 7 półlitrowych słoiczków. Zostały one wyparzone po czym do każdego nalałam masy do ¾ jego wysokości. Zakręciłam. Położyłam do góry nogami. Później zapasteryzowaliśmy je i teraz będziemy mieć sosik na zimę.

Jest to fajny dodatek do chipsów typu nachos, do tostów, grzanek, sos do kanapek oraz jako sos do pizzy (jako podkład na ciasto)oraz pewnie do wielu innych rzeczy o których nawet jeszcze nie pomyślałam. 

Pycha!