21 grudnia 2012

Red velvetowy las choinkowy:)


Chciałam spróbować upiec ciasto red velvet bo strasznie podobało mi się w różnych hamerykańskich programach kulinarnych;) I parę dni temu nadarzyła się doskonała okazja - mój Mąż zapytał, czy mogłabym upiec jakieś babeczki na Wigilię do Niego do pracy. 
Ależ oczywiście!:D Dwa razy mnie prosić nie trzeba:D
Mój zamysł był taki- czerwień to kolor kojarzący się ze Świętami- więc red velvet będzie. Zamarzyła mi się choinka na babeczce-posypana czekoladą - mam nadzieję, że to co stworzyłam przypomina choć trochę choinkę, bo uczę się dekorować -a wszystko wydaje się takie proste na zdjęciach i filmikach, ale jak już się weźmie szprycę do ręki to... to... już nie jest takie proste:)

Przepis zaczerpnięty ze strony Marthy Stewart (klik)

składniki na muffinki:
  • 2,5 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka soli
  • 1,5 szklanki cukru
  • 1,5 szklanki oleju
  • 2 duże jajka
  • czerwony barwnik spożywczy (ja użyłam wiltona)
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii/cukier waniliowy/ aromat waniliowy
  • 1 szklanka maślanki lub kefiru –ja dałam kefir, może być też maślanka smakowa np. straciatella
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2 łyżeczki białego octu
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Olej zmiksować z cukrem, dodawać jajka, jedno po drugim i miksować dalej. Wsypać wanilię i dodać barwnik, zmiksować do połączenia i do uzyskania barwy czerwonawej.
Do masy dodawać na przemian kefir i mąkę wymieszaną z kakao (należy pamiętać-im więcej kakao to ciasto będzie bardziej brązowe, więc można później ewentualnie dodać barwnika), do wyczerpania, cały czas miksując.
W małej miseczce wymieszać sodę z octem. Powstanie piana, którą szybko należy dodać do ciasta i zmiksować.
Ja wlewam do mojego muffin maker po łyżce masy i piekę ok. 10 minut.
Normalny piekarnik - papilotki wypełnić do ¾ wysokości i piec ok. 20-25 minut w 180 stopniach.

Do dekoracji użyłam:
-500 ml śmietany kremówki
-250 g mascarpone
- cukier puder - wg uznania
- śmietan fix
- wiórki czekoladowe

Śmietanę ubić z fixem na sztywno. Pod koniec ubijania dodać cukier puder - tu ilość zależy od upodobania do słodkości - ale mniej więcej ok. 1/2 szklanki jest w porządku. Na koniec wmieszać mascarpone.
Szprycą z końcówka gwiazdka - starałam się robić coś na kształt choinki- podstawa to parę ramion - każde następne piętro ma o 1 ramię mniej - na czubek - kleks ze śmietany. Udekorować pokruszoną czekoladą.

I nic innego nie zostaje tylko się delektować:) Powiem szczerze,że te babeczki dość długo pozostają wilgotne ze względu na zawartość oleju ale raczej szybko znikają:D

A oto moje babeczki:


20 grudnia 2012

Świąteczny i zdrowy likier czekoladowo - pierniczkowy

Święta za pasem i tak siedzę i myślę co by tu zrobić... Są to moje pierwsze Święta z Mężem i z racji odległości między naszymi domami rodzinnymi (250 km) - 2 kolacje wigilijne w jeden wieczór są nie do zrealizowania :) Więc będzie rok tu i rok tu, co by żadna Rodzina nie była poszkodowana;)
Pierwszym krokiem do uświetnienia tego pięknego czasu w moim wykonaniu  jest ów likier:)
Spotkałam się już kilka razy w internecie z tym przepisem  i tak mi chodził właśnie po głowie przy okazji Świąt a ponieważ ja bardzo lubię różnego rodzaju likiery to czemu nie?

Przepis jest bardzo prosty - z podanych składników wychodzi ok. 0,5 litra tego pysznego trunku:
- 100 g czekolady deserowej, co najmniej 70%
- 400 ml śmietany kremówki
- 100 g cukru pudru
- 2 płaskie łyżeczki przyprawy do piernika
- 200 ml wódki (takiej standardowej, 38%)

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Dodać śmietankę. Wszystko wymieszać, żeby się połączyło. Wsypać cukier puder i przyprawę do piernika. Zamieszać. Wlać wódkę. Zamieszać. Tyle:)
Wlać do wyparzonej butelki i....można się delektować!

Jeśli będzie za gęsty - rozrzedzać wódką.
Tak sobie go właśnie popijam i myślę, że mógłby służyć także jako polewa do deserów:)

A oto mój likier, który teraz będzie grzecznie czekał na swoją kolej :

19 grudnia 2012

Muffinki pachnące świętami

Święta kojarzą mi się z barszczykiem, pierogami z kapustą i grzybkami. Jeśli chodzi o zapachy to jest to zapach cynamonu, pomarańczy, migdałów, pierników i długo mogłabym tak wymieniać.

Postanowiłam upiec muffinki- na maślance (przyznam się, że pierwszy raz takie zrobiłam) z odrobiną brązowego cukru i cynamonu właśnie. Coś do przegryzienia na piątek i sobotę - bo w mojej muffinerii (nie posiadam piekarnika ale mam małe urządzenie do pieczenia muffinek) jak to nazywam:) robię babeczki w ilościach hurtowych i na drugi dzień Mąż zanosi do pracy:) Ale dzięki temu wilk jest syty i owca cała - ja sobie sprawdzam różne przepisy, ćwiczę i wprawiam się a Mąż i jego koledzy z pracy degustują moje wypieki :D
Przepis szybki, babeczki wychodzą fajne, wilgotne i pięknie pachną. Wyjątkowo bez dekorowania- bo czasem najprostsze rzeczy są najsmaczniejsze i po prostu nie należy przesadzać;)

Składniki:
2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
6 łyżek białego cukru
350 ml maślanki
2 jajka
75g masła
2-3 łyżki cynamonu
0,5 szklanki brązowego cukru

Masło rozpuszczamy i zostawiamy do ostygnięcia. Cynamon i cukier brązowy mieszamy w miseczce i odstawiamy- będzie to potrzebne na końcu. Składniki suche: mąkę, proszek, szczyptę soli i cukier biały mieszamy w misce. Do rozpuszczonego masła dodajemy maślankę i jajka i miksujemy na gładką masę. Suche składniki wrzucamy do mokrych i mieszamy. Ciasto wlewam do formy - mniej więcej do połowy- biorę na łyżkę brązową mieszankę cukrowo-cynamonową i posypuję masę. Teraz biorę jeszcze trochę masy i kładę 3 część babeczki. Czyli zasadniczo wygląda to tak: masa- posypka- masa :)
Teraz biorę patyk do szaszłyków albo wykałaczkę i wbijam w masę i kręcę różne esy-floresy, żeby nasza posypka "rozeszła" się po babeczce w różnych kształtach. I tak każdą babeczkę z osobna.

Piec ok.20-30 minut w 180 stopniach (do suchego patyczka).
W urządzeniu do muffinek- piec ok. 12 minut.

A wyglądają tak:




Smacznego!

14 grudnia 2012

Liebster Blog !

Witam witam i o zdrowie  pytam!:)
Muszę się pochwalić, że parę dni temu dostałam nominację do Liebster Blog! Strasznie mi miło z tego powodu - bo ostatnio troszkę problemów się nazbierało a tu mi przynajmniej humor poprawił:) Fajne, że  Dziewczyny z IPobiteGary  uznały,że wykonuję fajną pracę i bardzo Im dziękuję za wyróżnienie:)Sama też obserwuję sporo różnych blogów i również uważam, że należą się im wyrazy uznania. A można to wyrazić m.in. przez nominację do Liebster Blog!


"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana  blogom o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.Po odebraniu wyróżnienia należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię  nominował."

Moje odpowiedzi:

  1. Bułka, bagietka, chleb? Chleb - najlepiej własnej roboty, a jak nie to- ciepły, z chrupiącą skórką i samym masełkiem:)
  2. Ulubiony składnik? Hmmm...mam ich kilka-cynamon (uwielbiam zapach ciast z nim), brązowy cukier - bo zdrowszy;) i tak z innych to zioła prowansalskie - do mięs, makaronów,zup czy nawet do parówek w cieście francuskim.Szczerze-ostatnio tym sypię, gdzie popadnie :)
  3. Kawa czy herbata? Kawa - ale w rozsądnych ilościach:)
  4. Po co założyłeś/założyłaś bloga kulinarnego? Po przeprowadzce w dzikie, bezkresne Bieszczady, odkryłam w sobie nową pasję, którą chciałabym się dzielić z innymi i będzie mi niezmiernie miło, gdy pewnego dnia ktoś do napisze, że skorzystał z mojego przepisu i wyszło bardzo smacznie!
  5. Ulubiony region kulinarny? Włochy - za smaki, zapachy, składniki , kolory i długo bym jeszcze mogła wymieniać:)
  6. Kto jest twoim kuchennym idolem? Nigella Lawson- uwielbiałam jej programy, teraz kolekcjonuję książki. Wszystkie potrawy robi  szybko,lekko, czasem trochę niedbale(ale ma to swój urok), że nawet najtrudniejsze wydają się banalnie proste i uwielbiam jej pasję, jak opowiada o gotowaniu/przygotowywaniu potraw.
  7. Lubisz brukselkę? Zastanawiam się nad tym cały czas;)
  8. Smak z dzieciństwa? Ciasto drożdżowe - wyrabiane przez Babcię, gdy sobie rosło pod ściereczkę uwielbiałam wbijać w nie palce i podkradać:)
  9. Gotujesz dla siebie czy dla kogoś? I dla siebie i dla Męża, bo jestem szczęśliwa gdy słyszę "Bardzo dobre, mogę jeszcze?";)
  10. Muffiny na słodko czy na słono? Na razie na słodko - bardzo lubię je robić i ostatnio uczę się ozdabiać. Ale kto wie-po głowie mi chodzi parę przepisów na wytrawne więc za chwilę się okaże;)
  11. Szpinak najlepszy z...? Dla mnie najlepszy z czosnkiem i fetą jak nadzienie do naleśników!Uwielbiam je!


Wyróżnione blogi:

 http://www.bizneswoman-w-kuchni.blogspot.com/
 http://conaobiad.wordpress.com/
 http://zielakowo.blogspot.com/
 http://corculinari.blogspot.com/
 http://slodkibiznes.blogspot.com/
 http://kraina-tysiaca-smakow.blogspot.com/
 http://ninawkuchni.blogspot.com/
 http://majanaboxing.blox.pl/html/
 http://www.pokrojonedoprawione.sos.pl/
 http://licencjanagotowanie.blox.pl/html
 http://przecinkowa.blogspot.com/


 Moje pytania dla Was:

1. Którą potrawę wigilijną lubisz najbardziej?
2. Cebula -w jakiej postaci ją lubisz?
3. Bloga prowadzę bo...
4. Ulubiona książka kucharska
5. Jakie masz inne pasje poza gaotowaniem?
6. Czy oglądasz programy kulinarne? Jeśli tak, to które?
7. Prezent idealny...
8. Góry czy morze?
9. Przygotowanie której potrawy sprawia Ci najwięcej trudności?
10. Sernik czy szarlotka?
11. Kto jest wielbicielem Twojego gotowania?

11 grudnia 2012

Makaron z tuńczykiem

Dziś propozycja obiadowa - makaron z tuńczykiem.
Osobiście bardzo lubię to danie i mogłabym jeść prawie codziennie, ale mój Mąż- miesożerca raczej nie byłby zadowolony:) Ale jak już je zrobię to zjada ze smakiem.

Danie przygotowuje się szybko- najdłużej trwa ugotowanie makaronu.
Ja użyłam makaronu penne pełnoziarniste.
Makaron gotuję al dente w lekko osolonej wodzie.

Pozostałe składniki:
-puszka tuńczyka w sosie własnym
- serek Almette - smak naturany
- kukurydza
- sól, pieprz, zioła prowansalskie

W drugim garnku - wrzucam 1 łyżkę masła, puszkę tuńczyka, serek Almette i pół małej puszki kukurydzy (ale co kto lubi, jak mam ochotę na więcej-wrzucam całą:)), przyprawy. Wszystko mieszam ze sobą, tak aby rozpuszczony serek utworzył kremową masę.

Ugotowany i odcedzony makaron wrzucam do masy i bełtam sobie, tak aby się nią pokrył:)
I voila! Gotowe! Proste prawda?
Smacznego!


Pieczone jabłko z mascarpone

Mmmmmm... pieczone jabłuszko.... uwielbiam ten zapach rozchodzący się po kuchni...
Jakoś dziwnym trafem na tą przekąskę mam ochotę tylko w zimie:) 
Nam towarzyszył w niedzielne popołudnie:)

Potrzeba nam: jabłka - po 1 na osobę, goździki całe, mascarpone,cukier puder, migdały, orzechy, żurawina, różne inna bakalie jeśli macie tylko ochotę!

Odkroić czapeczkę od jabłka i wydrążyć środek z pestkami. Powbijać goździki w skórkę i czapeczkę, żeby jabłuszko przeszło ich aromatem. 
W miseczce mieszam mascarpone z 1-2 łyżeczkami cukru pudru (zależy od upodobania do słodkości), płatki migdałowe, posiekane orzechy i inne bakalie.
Jabłuszka faszeruję powstałą masą aż po korek;) i nakrywam czapeczką.

W prodiżu piekłam je ok. 20 minut- ale sprawdzałam co jakiś czas bo nie mam ani regulacji temperatury ani żadnych innych ułatwień w mojej maszynie i dlatego większość potraw trzeba robić na wyczucie i zaglądać przez szybkę do nich. 
Mniam! Tyle powiem:)


3 grudnia 2012

Parówki w cieście francuskim

Propozycją na kolację, albo przekąskę :) Ale raczej niezbyt częstą ze względu na ilość kalorii;)No ale czasem można sobie pozwolić. Fajne i szybkie danie.

Potrzeba nam: ciasta francuskiego - kupiłam gotowe w dyskoncie, opakowanie parówek, ser żółty, ketchup lub sos pomidorowy (ja użyłam swojego diabelskiego sosiku - przepis  tutaj).
Arkusz ciasta pokroiłam na 6 części.
Każdą posmarowałam sosikiem, położyłam plasterek sera żółtego i pół parówki. Zawinęłam w rulon. I tak 6 razy:) Ruloniki posmarowałam rozbełtanym jajkiem, żeby się ładnie zarumieniły i posypałam bazylią i ziołami prowansalskimi.
 Piec ok. 30 minut w 180 stopniach.

Kolacja gotowa!
No raz na jakiś czas można.. :P



30 listopada 2012

Pomarańczowo-migdałowy romans :)

Miałam straszną ochotę zrobić to ciasto:) byłam ciekawa smaku- nigdy nie piekłam i nie robiłam nic z innego rodzaju mąki niż pszenna i razowa, ale... od dziś będę częściej eksperymentować, bo w kolejce czeka jeszcze mąką kasztanowa i dyniowa!
Tymczasem o mące migdałowej słów kilka - można ją zakupić tu: eko-market.

Mąka migdałowa powstaje  z surowych, nieprażonych migdałów i  jest mielona na zimno w temperaturze poniżej 40 stopni Celsjusza. Dzięki temu procesowi  witaminy, minerały, enzymy i antyoksydanty w niej zawarte pozostają w nienaruszonym stanie. Migdały są  źródłem witaminy E, B1, B2, PP, a także potasu, cynku i magnezu. Ich regularne spożywanie  zapobiega m.in. miażdżycy, zawałowi serca, nowotworom, udarom mózgu czy przedwczesnemu starzeniu się.Poza tym migdały mają pozytywny wpływ na funkcjonowanie mózgu, pamięć i koncentrację, regulują system odpornościowy i uodporniają mózg na stresujące sytuacje:)-co w dzisiejszym czasach jest bardzo potrzebne.Chronią naczynia włosowate a tym samym poprawiają stan skóry, włosów i paznokci. Migdały są szczególnie zalecane wegetarianom, weganom i witarianom, ze względu na białko, które stanowi 20%. 

No to przejdźmy do ciasta- będzie jednym z moich ulubionych - mało składników, szybko się robi i mało brudzi:).

Potrzeba nam:
1 pomarańcza
3 jajka
250 g cukru
200 g mąki migdałowej
55 g mąki pszennej1
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Pomarańczę myjemy a później - w całości - gotujemy przez ok. 1 h na granicy wrzenia. Najlepiej aby miała ona jak najcieńszą skórkę. Później studzimy.
Jajka ubijamy z cukrem na puszystą pianę. Dodajemy mąkę migdałową, mąkę pszenną i proszek. Wszystko mieszamy (można mikserem). Pomarańczę całą - razem ze skórką - blendujemy na papkę (ewentualne pestki wyjmujemy, żeby nie mieć niespodzianek;)).
Puree pomarańczowej dodajemy do masy i mieszamy. Gotowe!
Powstałą masę wlewamy do formy. Ja w prodiżu piekłam niecałe 40 minut - sprawdzałam na patyczku.
W normalnym piekarniku - ok. 40-45 minut w 180 stopniach.
Bałam się trochę, że nie wyszło- wyszło trochę kleiste i niezbyt wysoko urosło, ale taki urok mąki migdałowej:) Było pyszne- nie za słodkie- troszkę gorzkie przez migdały, a przez to przebija się aromat pomarańczy. Wręcz egzotycznie!  







Na pewno to powtórzę! 


 

28 listopada 2012

Ciasto sernikowo-murzynkowe

Sernik... mmm... uwielbiammm
Murzynek...mmm...też uwielbiam :)
A czemu by tego nie połączyć?
Ciasto idealne na okazje wszelakie- od popołudniowej kawki po różnego rodzaju imprezy rodzinne.
Troszkę jest przy nim pracy ale efekt jest jak najbardziej zadowalający. Dla urozmaicenia smaku- wkruszyłam pierniczki-żeby tak zimowo bardziej było :)
Oczywiście każde z tych ciast można zrobić samodzielnie- murzynka i sernik- ale o tym będzie osobny post, żeby nie robić bałaganu.
No to zaczynajmy!

Na pierwszy ogień Murzynek:
 - 1 kostka margaryny
- 2 szklanki cukru
- 4 łyżki kakao
- 2 cukry waniliowe
- 6-10 łyżek mleka (zależy od konsystencji)
Wszystkie te składniki wrzucić do garnka i zagotować ok. 3-4 minut.Wystudzić.
Do masy dodać:
- 4 żółtka
- 2 szklanki mąki
- 2 małe łyżeczki proszku do pieczenia
Zamieszać wszystko. Z białek ubić pianę. Delikatnie wmieszać do masy.
Wylać ok. 2/3 masy na formę do pieczenia wyłożona papierem do pieczenia.

 Teraz Sernik- a właściwie sama masa serowa :
- 0,5 kg sera (mielony)
- 2 szklanki cukru pudru (wg uznania,jak za mało słodkie- to dajemy więcej)
- 75 g masła
- 75 g margaryny
- 1/2 łyżki mąki kartoflanki + niecałe1/2 opakowania budyniu śmietankowego lub waniliowego
- 5  jajek
- aromat - pomarańcza, cytryna
Podałam ilość składników podzieloną przez 1/2 - na normalny sernik jak robię- wszystkie składniki biorę razy 2:) Masy wyszłoby za dużo a ciasto całkiem sporo rośnie.
Wszystko mieszam. Do powstałej masy dodałam pokruszone pierniczki - zwykłe, toruńskie w polewie czekoladowej.

Masę serową wylewam na murzynkową. Na koniec wylewam pozostałą część masy murzynkowej. 
Teraz biorę patyczek szaszłykowy, wsadzam w masy i robię różnego rodzaju esy-floresy, żeby masy się pomieszały troszkę i po upieczeniu było coś na kształt marmurka.

No to smacznego!



26 listopada 2012

Poniedziałkowy zestaw obiadowy- placuszki z kurczaka z kuskusem

Dziś zestaw obiadowy :)
 Ziemniaki zastąpiłam kuskusem- jest bardzo smaczny i bardzo szybko się go robi! Jest lekki i sycący,a różne dodatki sprawiają, że ma wiele zastosowań.W świecie muzułmańskim ziarna kuskusu symbolizują bogactwo i szczęście, a dzielenie się kuskusem- otwartość na ludzi.

Kuskus wytwarza się z pszenicy twardej (durum), która zawiera więcej białka, niż pszenica miękka (która w Polsce jest używana m.in do produkcji pieczywa i kaszy manny). 
100g kuskusu zawiera: 13g białka (więcej niż kasza manna, ryż czy płatki śniadaniowe), 72g węglowodanów i tylko 2g tłuszczu -  ma on wysoką wartość odżywczą, gdyż zawiera dużo niezbędnych, nienasyconych kwasów tłuszczowych.  Kuskus nie zawiera cholesterolu. Jest  źródłem niacyny, tiaminy i żelaza. Przyswajalność żelaza zawartego w kuskusie można zwiększyć, jedząc jednocześnie produkty bogate w witaminę C - dlatego ja urozmaicam jego smak dodając do niego sok z cytryny:)

Placuszki z kurczaka:
1 pojedyncza pierś drobiowa
1 jajko
1 łyżka mąki
1 łyżka majonezu
przyprawa do kurczaka
ser żółty starty na tarce
ewentualne zagęszczenie- mlekiem

Kurczaka tnę na małe kawałeczki i wrzucam do miski. Wrzucam jajko, majonez, mąkę, sypnę troszkę przyprawy i sera. Wszystko mieszam na papkę- tak, żeby kawałki kurczaka były obtoczone w niej.
Łyżką wybieram porcję i bach na rozgrzaną patelnię- troszkę rozpłaszczam co by miało to kształt placka i smażę na złoto. I tyle :) Placuszki gotowe- niby kurczak, ale troszkę inny:)

Kuskus robię według przepisu na opakowaniu- czyli  odmierzam sobie porcję, którą zużyję. Gotuję wrzątek i zalewam kaszkę tak, aby woda z 1-2 cm była ponad nią. Odstawiam na parę minut aby napęczniała.
Ja do gotowej kaszki dodaję trochę posiekanej natki pietruszki i soku z cytryny - i mieszam to. Proste? Tak! A jakie dobre!

Buraczki- ze słoiczka :)
i taki oto poniedziałkowy zestaw obiadowy!
Smacznego!!!




24 listopada 2012

Ekspresowe ciasto na jesienno-zimową chandrę

Do biegu...gotowi...start!

Cały proces trwa niecałe 5 minut:) Tak, mówię o ekspresowym ciastku!
Inspirację znalazłam tu i tu.

Ponuro za oknem, człowiek ma ochotę tylko wpakować się do łóżka z książką i poleżeć...i tu najlepszym towarzystwem będzie ciacho prosto z kubeczka! A do tego soczek, gorąca czekolada, kawa- co kto lubi :)

Składniki:
1/4 szklanki mąki- ja użyłam pełnoziarnistej, ale można oczywiście pszennej
1 łyżka miękkiego masła + masło do wysmarowania kubka
1 jajko
2-3 łyżki cukru
pół łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki cynamonu
kilka kropel aromatu waniliowego

Do miski wrzuciłam wszystkie składniki i wymieszałam. Dodałam parę kawałków jabłka bo akurat jabłko+cynamon to jedno z moich ulubionych połączeń, ale można użyć innych owoców.
Kubek wysmarowałam masłem i przełożyłam do niego powstałą masę.
Tak oto przygotowany kubek włożyłam do mikrofali na ok.1,5 minuty :)
Ciasto powinno około 2-krotnie zwiększyć swoją objętość- troszkę wyrosło ponad kubeczek:).

 Ostrożnie wyjąć i...smacznego!!! Najlepsze na ciepło :)









23 listopada 2012

ZUPA CEBULOWA

Cebula... powiem szczerze- nie przepadam :) chyba uraz po tym, jak w dzieciństwie w czasie różnego rodzaju przeziębień byłam raczona na siłę syropem z cebuli. Tragedia! Ale... człowiek dojrzewa:)
2 tygodnie temu zjadłam ją po raz pierwszy w restauracji po wycieczce niedzielnej i ... to było to!
Tak więc wczoraj zebrałam się w sobie, bo najbardziej mnie przerażało chyba samo obieranie cebuli i powstała zupka! Pycha! Mężowi się uszy trzęsły jak jadł- powiedział, że pyszne i dał całusa ;)

Składniki:
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- kostka rosołowa- ja użyłam drobiowej
- 4 cebule - średnie
- 2 ząbki czosnku
- majeranek
- ziele angielskie
- liść laurowy
- zioła prowansalskie
- kminek
- ser żółty do posypania
- grzanki lub groszek ptysiowy

Marchewkę i pietruszkę pokroiłam w drobną kostkę i wrzuciłam do garnka. W międzyczasie obrałam cebule, pokroiłam w kostkę i wrzuciłam na patelnię, gdzie na oliwie troszkę ją zeszkliłam. Do cebuli dodałam czosnek przeciśnięty przez praskę. Do wywaru z warzyw wrzucam kostkę i jak się chwilę podgotują dorzucam cebulę. Wrzucam 2-3 listki laurowe, 3 kulki ziela angielskiego, troszkę kminku, majeranku i ziół. I gotuję aż wszystko będzie miękkie. Potem ściągam garnek, chwilę studzę i miksuję blenderem na krem.

Spotkałam się, że można podbić zupkę serkiem topionym (100g) lub śmietaną, ale powiem, że spróbowałam sobie po zmiksowaniu i mi bardzo odpowiadał zarówno smak, jak i konsystencja mojej zupki.
Do zupki wrzucam grzanki lub groszki i posypuję startym żółtym serem- tak, żeby troszkę się rozpuścił na powierzchni.Tyle! 

Pyszna! Uzależniająca! 
W sam raz na obecną aurę:)


21 listopada 2012

Urodzinowe ciasto marchewkowe

Mój Mąż Kochany:* obchodził niedawno urodziny. Uwielbia ciasto marchewkowe, więc postanowiłam je trochę "stuningować":) Niedawno zakupiłam rękaw cukierniczy i parę końcówek- chciałabym się powoli nauczyć dekorować swoje ciasta, torty, babeczki, muffinki a tort urodzinowy jest dobrą okazją do nauki:)

Ciasto marchewkowe- jest bardzo proste do zrobienia i bardzo smaczne! Bez wyrabiania na stolnicy, wszystkie składniki mieszamy w 1 garnku/misce. I po kłopocie!

Składniki
 1) ciasto:
- 4 jaja
- 2 szklanki cukru białego
- 1 szklanka oleju
- 2 szklanki mąki - ja użyłam pełnoziarnistej, ale pszennej jak najbardziej też można
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 i 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 3 szklanki startej marchwi
- ewentualnie bakalie -rodzynki, orzechy
2) krem:
-25 dag serka kremowego typu Philadelphia (ewentualnie Almette, homo)
- 5 łyżek masła
- 1 łyżka śmietany 18%
- cukier waniliowy
- kilka kropel aromatu pomarańczowego
- 1 szklanka cukru pudru

Ciasto: jajka zmiksować z cukrem na białą, puszystą masę. Dodać olej i miksować dalej. W osobnej misce wymieszać: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól, cynamon,gałkę. Suche składniki łączymy z masą jajeczną. Mieszamy. Dodajemy startą marchew. Mieszamy.
Ciasto wykładamy na blachę i pieczemy ok. 40minut w 180 st.C.
Ja prodiż wykładam papierem do pieczenia i wlewam masę. Piękę ok. 40 minut ale sprawdzam patyczkiem po ok. 30 minutach, czy nic się nie przypala :)- takie uroki mojej maszyny, ale pieczenia nie odpuszczę;)

W tak zwanym międzyczasie robię krem: wszystkie składniki mieszam i miksuję na gładką masę.

Do dekoracji zrobiłam krem maślany: 
- 115 g miękkiego masła
- 1/8 łyżeczka soli
- 4 szklanki cukru pudru
- 2 żółtka
- cukier waniliowy
- 2 łyżki mleka
- barwnik spożywczy - ja dałam pomarańczowy (w żelu firmy Wilton)

Masło zmiksować. Dodać sól i partiami cukier puder. Dodać żółtka, cukier waniliowy, resztę cukru pudru i mleko. Miksować do uzyskania gładkiej masy. Na koniec- barwnik- ilość zależy , jak nasycony kolor chcemy uzyskać. Wmieszać barwnik, żeby masa miała jednolity kolor. Odłożyłam do lodówki. Tu ostrzegam- ta masa jest naprawdę słodka, ale dobrze nadaje się do dekoracji i fajnie trzyma kształt.


Po ostudzeniu ciasto przekroiłam na pół. Przełożyłam białą masą ciasto i obsmarowałam je dookoła :)
I teraz zabawa: do rękawa cukierniczego założyłam tylkę do robienia płatków - np. z wiltona jest to nr 125 lub 103. Rękaw przykładam szerszą częścią tylki- tym większym otworem do ciasta cieńszy- na zewnątrz. Rękaw trzymam prostopadle do ciasta. Powoli- ruchem w lewo i prawo naprzemiennie w kierunku górnym robię tak jakby falę/falbankę/wstążkę. I tak dookoła tortu:) Potem jeszcze na górze zrobiłam pomarańczowy okrąg i marcheweczki- nać zobiłam zielonym pisakiem cukrowym:)

I tak wygląda mój pierwszy tort :
Szału nie ma, ale mój Tomek był bardzo zadowolony- a to chyba najważniejsze. A jak powszechnie wiadomo- praktyka czyni mistrza, więc wszystko przede mną!

Smacznego!




20 listopada 2012

Wybuchowa przekąska na II śniadanie :)

Drugie śniadanie- coś pysznego, lekkiego i zdrowego.
Daje energii na dalszą część dnia. Zamiast batoników i innych słodkości- owoce i jogurt :)
Polecam!!!



Składniki:
- 1 kaki
- granat
- jogurt naturalny

Można też sypnąć otrąb, musli, granoli dla urozmaicenia. 
Smacznego!!! I od razu dzień staje się weselszy :)

14 listopada 2012

Reniferki

Próba przed świętami:) a co!

W tym roku pierwsze Święta w stanie małżeńskim :) a tym samym pierwsze święta, w które będziemy musieli zdecydować czy święta w Krakowie- u moich Rodziców, czy Święta w Ustrzykach Górnych- u Rodziców mojego M. Niestety dwóch wieczerzy w jeden wieczór nie damy rady poskromić :)
W każdym razie, gdzie nie będę zrobię takie oto babeczki- ponieważ u mnie niektóre składniki nie są dostępne zastąpiłam je innymi. A inspiracją do reniferków był ten oto przepis - klik- mam nadzieję, że uda mi się do świąt znaleźć dobre zamienniki dla oczów i nosków, żeby reniferki wyglądały jeszcze lepiej!

Zapraszam do pieczenia!



Ciasto na babeczki:
3 szklanki mąki pszennej (ja dałam pełne ziarno)
1 łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 łyżka zmielonego cynamonu
230g masła
1,5 szklanki drobnego cukru
4 jajka
cukier waniliowy
aromat waniliowy- parę kropel
1 i ¼ szlanki mleka

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Składniki suche- mąkę, proszek, sól, cynamon –przesiać.
Masło utrzeć z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodawać po kolei jajka. Miksować. Dodać aromat waniliowy. Zmiksować. Dodać suche składniki. Delikatnie wmieszać. Na koniec dodać mleko. Pomieszać.
Foremki na babeczki wyłożyć do ¾ wysokości. Piec ok. 20 minut w temp. 180 st.C.
Ponieważ ja nie dysponuję normalnym piekarnikiem posiadam za to urządzenia zwane Muffin Maker- jest tam 6 dziurek na babeczki. Niczym nie smaruję bo nic nie przywiera. Wlewam do dziurek ciasto  i piekę ok. 7-8 minut. Po czym wyciągam i wlewam następną partię. Babeczki z tego urządzenia wychodzą mniejsze i mi z tej masy wyszło ok. 40 małych babeczek:)

Teraz krem:
-500 ml śmietany kremówki (36%)
- 250g serka mascarpone
- 4 łyżki cukru pudru (zależy od indywidualnego smaku)
- cukier waniliowy

Te składniki powinny być schłodzone. Śmietanę ubijam na sztywno (dobrze schłodzona, ze szczyptą soli dłużej zachowa swój kształt po ubiciu). Dodaję cukier puder i cukier waniliowy. Gdy śmietana będzię sztywna dodaję mascarpone- należy go delikatnie wmieszać. Odłożyć do lodówki na chwilkę.
Do dekoracji: precelki (np. z Lajkonika)- trzeba delikatnie przeciąć na pół aby powstały rogi, coś na oczy- groszki czekoladowe, nos- wiśnie kandyzowane.
W mojej miejscowości niestety nie mam dostępu do takich luksusów- wiśnie dopiero pojawią się w sklepach w okolicach świąt;),więc użyłam pisaków cukrowych dr. Oetker- noski zrobiłam czerwonym, oczka- żółtym.
Rękawem cukierniczym wyciskam krem na babeczkę, robię oczka, nos i wbijam rogi! Voila!
Po czym reniferki wylądowały na talerzu i pasły się na półeczce w lodówce :)